Dziś będzie zupełnie
nieślubnie. 21 lipca to od paru lat nasze małe, wielkie święto. To właśnie tego
dnia osiem lat temu rozpoczęliśmy naszą historię. I dziś z tej okazji będzie
trochę o związkach, o relacjach, ale przede wszystkim o nas, bo przecież każda
historia jest inna i totalnie wyjątkowa.
Jak to się zaczęło? Lipiec
2008r. i szkolna wycieczka do Grecji. Jechały dwa albo trzy autokary więc cała
masa ludzi. Pierwszy raz zobaczyliśmy się na promie i jak się później okazało,
obydwoje wpadliśmy sobie w tym samym momencie w oko. Wiecie, taka filmowa
miłość od pierwszego wejrzenia. ;) (Mimo, że chodziliśmy do jednej szkoły,
wcześniej się w ogóle nie znaliśmy.) Wystarczyło kilka dni, a już byliśmy
oficjalnie parą. No, ale tak… Lato, słońce, wakacyjny wyjazd, sami rówieśnicy
wokół, naście lat – naprawdę nietrudno się zakochać. Ale gdyby ktoś mi wtedy
powiedział, że ten o to facet zostanie moim mężem, to chyba bym się roześmiała.
;) Po prostu nie myśli się w takich kategoriach mając szesnaście lat.
I mnie samą chyba nigdy
nie przestanie zadziwiać to, że nam się udało. Że jesteśmy wciąż tą samą
zakochaną w sobie parą nastolatków. Że te wakacje osiem lat temu były nam chyba
w gwiazdach zapisane.
Dla nas osiem lat to kawał
czasu, 1/3 mojego życia. Ale doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że to tak
naprawdę dopiero początek naszej życiowej drogi. I jesteśmy bardzo, bardzo
ciekawi co nam przyniosą kolejne wspólne lata.
Przez ten czas,
oczywiście, bywało różnie. Bo to nie jest tak, że w życiu jest tylko dobrze.
Może jeżeli się przejrzy tablicę na facebooku to można odnieść takie wrażenie,
ale przecież w sieci wszyscy mamy idealne życie. Za nami niejedna wspólnie
pokonana przeszkoda, niejeden gorszy dzień czy nawet miesiąc. Zdarzają się
kłótnie, zdarzają nieporozumienia, zdarzają bardzo złe momenty. Ale jestem z
nas niesamowicie dumna, że potrafimy przez to wszystko zawsze przejść.
Silniejsi i bogatsi o kolejne doświadczenia. Trzeba wielkiej miłości,
cierpliwości i zrozumienia dla drugiego człowieka by czasem w tym wszystkim się
nie pogubić i nie poddać.
Recepta na udany związek?
Chyba nie ma jednej uniwersalnej. Wydaję mi się, że każda para sama tworzy
własną. Bo gdy się spojrzy z boku, to naprawdę nie ma dwóch takich samych
relacji. Ludzie są tak bardzo różni i dobierają się na bardzo różnych zasadach.
Myślę jednak, że kluczem
do sukcesu jest to by się zwyczajnie lubić. By poza miłością, była między nami
też przyjaźń. I żeby nasz partner był jednocześnie naszym najlepszym przyjacielem.
Takim do którego pierwszego zadzwonimy z każdą nowiną.
Życie to nie komedia
romantyczna i więcej w nim codzienności i rutyny niżeli romantycznych
pocałunków w deszczu. Czym dla mnie jest miłość? Wspólnymi kolacjami, zjadanymi
siedząc pod kocem i oglądając ulubiony serial. Wspólnym myciem zębów i
wywieszaniem prania. Spacerami za rękę. Tymi krótkimi smsami. „Kocham Cię”
zostawionym na lodówce. Śpiewaniem w samochodzie i w domu. Wspólnym gotowaniem
i robieniem zakupów. Zabieraniem w nocy kołdry. Spojrzeniami i gestami.
Pewnością. Przytuleniem. Przedrzeźnianiem się i niezgadzaniem się ze sobą.
Odmiennym zdaniem. Troską. Wspólnymi wspomnieniami, planami na przyszłość i
marzeniami. Tymi chwilami i momentami, które zostają w głowie na zawsze. I
nawet kłótniami, bo trzeba kogoś darzyć wielkim uczuciem by w ogóle chcieć się
z nim kłócić. Miłość to on czekający w drzwiach, gdy wieczorem wracasz z pracy.
Na kolejne lata życzę nam,
jak najwięcej tego co już mamy. Życzę też nam spełnienia marzeń, zarówno tych
wspólnych, jak i indywidualnych. By nie zawsze było prosto, bo byłoby nudno. ;)
By było dobrze - tak zwyczajnie i codziennie.
„Spotykamy kogoś na swej
drodze, zupełnie przypadkowo, jak przechodnia w parku lub na ulicy, przeważnie
darujemy mu tylko spojrzenie, ale nieraz całe życie. Nie wiem, dlaczego tak
jest, kto i dlaczego przecina nasze drogi? I dlaczego nagle dwie drogi stają
się jedną. Jak to się dzieje, że dwoje dotychczas zupełnie obcych sobie ludzi chcę
iść nią razem. Twój ojciec uważał, że to miłość i że nie istnieją przypadkowe
spojrzenia.” [J.L.Wiśniewski]
Od tych ośmiu lat, staramy
się sobie przy różnych okazjach dawać kartki z życzeniami. Oto nasza kolekcja. :)
Wiecie, jak fajnie dziś przeczytać (na kartce danej z okazji kilku miesięcy razem ;)), że "...może nie będziemy ze sobą do końca życia, ale wiem, że chciałbym mieć żonę dokładnie taką, jak Ty".
Wiecie, jak fajnie dziś przeczytać (na kartce danej z okazji kilku miesięcy razem ;)), że "...może nie będziemy ze sobą do końca życia, ale wiem, że chciałbym mieć żonę dokładnie taką, jak Ty".