Chyba nikomu nie trzeba
mówić o tym, że ślub oraz wesele (przede wszystkim wesele) to ogromny wydatek.
Koszty zaczynają się od kilkunastu tysięcy, a kończą na kilkudziesięciu. I
gdyby spojrzeć na to tak całkiem trzeźwo, to trzeba nieźle zwariować, by takie
pieniądze wydać na zorganizowanie jednego dnia. ;) Ale nie o to mi w tym wpisie
chodzi. Nie będę was przekonywać by rezygnować z wesela, by nie wydawać tych
pieniędzy. Myślę, że są w naszym życiu takie dni i takie momenty, które są
warte dużo więcej niż to ile na nie wydamy. I dzień ślubu jest właśnie jednym z
nich. Wspomnienia są warte tysiąckroć więcej. Inna sprawa, jeżeli ktoś nie marzy o weselu. Zorganizowanie przyjęcia dla najbliższych to dużo mniejsze koszty, ale nadal znaczne (więc i tak zachęcam do przeczytania wpisu ;)).
Niestety jednak aspektu finansowego nie
da się pominąć i to finanse są tym, co najczęściej nas ogranicza.
Na samym początku przygotowań warto ustalić budżet jakim będziemy dysponować oraz to, czy
finansujemy ten dzień sami, czy możemy liczyć na pomoc rodziców. Każde
rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. Pomoc finansowa jest wielkim ułatwieniem.
Często jednak łączy się też z chęcią współdecydowania przez rodziców o naszym
dniu. A wizja nasza i ich często się niestety różni – o czym już pisałam. ;) Absolutnie,
nie musi jednak tak być zawsze i rodzice mogą być niesamowitym wsparciem!
Co jednak gdy nie
dysponujemy takimi pieniędzmi? Często od zaręczyn do ślubu upływa bardzo dużo
czasu – u nas było to aż dwa lata i osiem miesięcy. Czas ten pozwala na odłożenie
znacznej kwoty i był to jeden z powodów, dla których tyle czekaliśmy ze ślubem(ale
nie jedyny). Ułatwieniem jest też to, że wiele ślubnych wydatków rozkłada się w
czasie. Nie musimy więc jednorazowo dysponować sumą kilkunastu tysięcy. Przy
organizacji tego dnia z dużym wyprzedzeniem czasowym, zaliczki płacimy nawet dwa
lata przed ślubem. Zakup różnych rzeczy materialnych też możemy rozłożyć w
czasie. Natomiast niektóre koszty ponoszone są dopiero w dniu wesela czy nawet
po nim. Wszystko to powoduje, że wydatki stają się bardziej znośne.;)
Gdy już ustalimy budżet
jaki chcemy przeznaczyć, warto stworzyć też wstępny kosztorys. Świetnie
sprawdza się przy tym zwykła tabelka w Excelu. Ja taką utworzyłam już na samym
początku organizacji. Wypisałam w niej poszczególne elementy oraz przewidywane
na ten cel wydatki. Oczywiście, tabelka ta z czasem ulegała zmianie, bo na
początku nawet się dobrze nie orientowaliśmy w możliwych kosztach. Niestety,
musimy przygotować się na to, że ostateczny koszt może przekroczyć początkowo
zakładany przez nas budżet. Dzieje się tak dlatego, że o niektórych punktach zapominamy a
inne za nic nie chcą się zmieścić w tych ramach, które zakładaliśmy. Mimo
wszystko, nie wyobrażam sobie planowania wesela bez takiej szczegółowej analizy
wydatków. Jestem przekonana, że kosztowałoby nas to wtedy dużo, dużo więcej.
Dobrym rozwiązaniem jest też, w momencie gdy któryś koszt nam wzrośnie,
spróbować zmniejszyć inny – by ostateczny wynik wyszedł podobny.
Na czym warto, a na czym
nie warto oszczędzać?
Duże znaczenie ma tu
kwestia waszych priorytetów. Dla niektórych najważniejszą pamiątką będzie film,
a dla innych najważniejsza będzie wymarzona, droga suknia. Dlatego na początku
powinniśmy porozmawiać ze sobą i zastanowić się co dla nas będzie priorytetem. Dla mnie taką rzeczą numer jeden były piękne zdjęcia z tego
dnia. Natomiast nigdy nie byłam fanką ślubnych filmów. Mieliśmy więc do wyboru:
zdecydować się na przeciętne zdjęcia i przeciętny film lub cały nasz budżet na
ten cel, przeznaczyć na świetnych fotografów. Kolejną kwestią była muzyka.
Początkowo byliśmy nastawieni na zespół (choć bardziej to narzeczony był
nastawiony ;)), ale szybko zdaliśmy sobie sprawę, że te naprawdę dobre zespoły
są poza naszym zasięgiem. I znów trzeba było podjąć decyzję: słaby zespół czy bardzo dobry
DJ? Tak samo sprawa wygląda, ze wszystkimi innymi ślubnymi elementami. Wszystko
jest kwestią wyborów i kompromisów. Czasem trzeba zrezygnować z jednego, by móc
sobie pozwolić na coś innego.
Warto też nie podejmować
decyzji zbyt szybko. Nie wybierać pierwszej firmy do której napisaliśmy, tylko
zapoznać się z ofertami innych. Pozwoli nam to na zorientowanie się w panujących
na danym rynku cenach i tym co dany usługodawca oferuje. Pamiętajmy też, że cena nie zawsze idzie w parze z jakością i czasem wybranie tańszej opcji jest jednocześnie wybraniem lepszej. Dobrze jest też z
potencjalnymi usługodawcami zwyczajnie rozmawiać, bo oni też są ludźmi.;) Ja
mówiłam zawsze bardzo wprost o tym ile możemy wydać i z czego jesteśmy, w takim
razie, w stanie zrezygnować. Mojemu mężowi np. marzył się słodki stół, ale nie
mieliśmy już wolnej kwoty na ten cel. Po rozmowach z kobietą, która robiła nam
wszystkie słodkości zdecydowaliśmy się, że zorganizujemy słodki stół, kosztem
wzięcia mniejszej ilości ciast tradycyjnych. Tym sposobem ogólna kwota, która
miała być przeznaczona na słodycze, nie uległa wielkiej zmianie. Podobnie sprawa
wyglądała z dekoracjami. Po to by móc sobie pozwolić na wymarzone dekoracje na sali,
zmniejszyliśmy ich liczbę w kościele. Z większością ludzi naprawdę idzie się
dogadać i oni nie raz sami proponują rozwiązania, na które wy może byście nie
wpadli. :)
Można oszczędzić na sukni,
kupując używaną. Ja tego nie zrobiłam, ale po czasie myślę, że jest to super
rozwiązanie – to przecież kreacja tylko na jeden dzień. Można też oszczędzić na
różnych weselnych atrakcjach, upominkach dla gości, dekoracjach czy braku poprawin (my zorganizowaliśmy kameralne w ogrodzie u teściów). Tylko znów
pozostaje pytanie, co dla nas jest ważne. ;) Nie jestem dobrą osobą do pisania
o oszczędnościach, bo nasze wesele do najtańszych nie należało. Ostatecznie
jednak przekroczyliśmy wstępnie planowany budżet o bardzo niewielką kwotę. A po
weselu mam takie wspaniałe poczucie, że nie żałuje żadnej wydanej przez nas
złotówki. Dokonaliśmy najlepszych wyborów. :)
A jak to wyglądało/będzie wyglądać u was? Gdzie szukacie oszczędności, a na co jesteście w stanie przeznaczyć dużo?
Poniżej zamieszczam naszą excelową tabelkę, jednak bez poszczególnych kosztów-nie chcę aż takich szczegółów umieszczać na blogu.
Naszym zdaniem przed ślubem warto sporządzić wstępny plan budżetu, wtedy zdecydowanie lepiej poradzimy sobie z całą organizacją wesela. Łatwiej wydawać pieniądze, kiedy jesteśmy świadomi tego na co możemy sobie pozwolić.
OdpowiedzUsuń