wtorek, 6 września 2016

Rustykalny ślub – dekoracje i dodatki



Ślub i wesele można zorganizować na sto różnych sposobów i w stu różnych stylach. Wybranie tematyki, której chcemy się trzymać, bardzo ułatwia dalsze planowanie i pozwala stworzyć spójną całość. U nas sprawa była bardzo prosta, bo jakoś od samego początku wiedzieliśmy dokładnie, w jakim klimacie chcemy stworzyć uroczystość. Nie przypominam sobie właściwie żadnych naszych rozmów na ten temat, tak jakbyśmy to już dawno temu ustalili. ;) Miały być słoiki, polne kwiaty, dużo drewna, wianek we włosach, suknia nie-beza. ;) Czyli wszystko to co wpasowuje się właśnie w typowe, ostatnio tak modne, rustykalne wesele. 

Przez jakiś czas zastanawialiśmy się czy nie zająć się dekoracjami sami, bo są one w gruncie rzeczy stosunkowo proste do samodzielnego wykonania. Można ozdobić słoiki koronką, sznurkiem, kupić kwiaty itd. Ja jednak chciałam mieć tego dnia spokojną głowę i dlatego też zdecydowaliśmy się powierzyć wystrój profesjonalistom. 

Zaczęliśmy od zaproszeń, które co prawda nie są elementem dekoracyjnym, ale też chcieliśmy żeby były w podobnej stylistyce. Poza tym do nich dopasowywaliśmy resztę ślubnej papeterii, która już była na sali.
Po zapoznaniu się z pracami różnych firm (zamówiliśmy nawet trochę próbek) zdecydowaliśmy się na zaproszenia i resztę papeterii od W cudzysłowie. Firma mieści się w Krakowie więc nie mieliśmy okazji na bezpośrednie spotkanie, ale cały kontakt drogą internetową był niezmiernie sympatyczny i  sprawny. Nie mieli oni problemu z realizacją żadnego z naszych pomysłów. Zmodyfikowaliśmy wcześniej dostępne u nich zaproszenia, chcieliśmy też księgę gości o większych wymiarach i wszystko zostało cudownie wykonane. Wielki plus za super podejście do klientów. :)









Oprawę florystyczną tego dnia powierzyliśmy Inna Studio i był to nasz kolejny, najlepszy wybór. :) Tu znów sprawa wyglądała podobnie jak z zaproszeniami, czyli wcześniej zapoznaliśmy się z ofertami kilku innych firm. Wymieniłam kilkanaście maili, wszystkim przedstawiając naszą wizję tego dnia. I to tak naprawdę już w tych mailach można poczuć czy chcę się z kimś nawiązać współpracę czy nie. Jeżeli nie mogę doprosić się odpowiedzi na wiadomość (nawet wysyłaną ponownie) to jaką mogę mieć gwarancję, że dalszy kontakt będzie lepszy. (Była jedna firma, która po dobrych kilku miesiącach odpisała mi, że bardzo chętnie zajmie się naszymi dekoracjami ;)). Z Moniką z Inna Studio od początku kontakt był rewelacyjny i szybko umówiliśmy się na spotkanie, po którym już ani ja, ani mój mąż, nie mieliśmy wątpliwości, że chcemy im powierzyć ten dzień. Dziewczyny zrobiły dla nas bardzo dużo: wianek dla mojej siostrzenicy, butonierki, kwiatowa bransoletka dla świadkowej, podstawka na obrączki, mój półwianek i najpiękniejszy na świecie bukiet, cała dekoracja kościoła oraz sali (i to jaka dekoracja!). Najlepsze w tym wszystkim jest jeszcze to, że ja nie musiałam tak naprawdę dużo mówić o tym, jaki efekt chcemy uzyskać. Miało być sielsko, polnie, kolorowo. Nie miałam wybranych konkretnych kolorów czy rodzajów kwiatów. Bardzo dużo powierzyliśmy po prostu w ręce dziewczyn i nie zawiedliśmy się ani trochę. Nie mogłam sobie wymarzyć piękniejszych dekoracji, a żaden wcześniej przeze mnie oglądany bukiet, nie podobał mi się tak bardzo, jak mój. :) 



















Mąż podjął się dodatkowo samodzielnego wykonania wymarzonego przeze mnie drogowskazu oraz tablicy z datami. Drogowskaz stał przed skrętem do naszej sali i jak już pisałam we wcześniejszym wpisie - początkowo były do niego dowiązane jeszcze balony z helem. Tablica natomiast wisiała przy wejściu na salę, a w tym momencie wisi u nas na ścianie w pokoju (mąż na pewno nie zapomni o żadnej rocznicy :P).




Było pięknie, dla nas najpiękniej. Choć muszę przyznać, że piękno tego wszystkiego, w większości odkrywam dopiero na zdjęciach, bo w tym dniu działo się za dużo, by wszystko zauważyć i docenić. 

Nieraz mówi się też o tym, że nie warto tak dbać o każdy szczegół, wszystkiego do siebie dopasowywać itd., bo goście i tak tego nie docenią – zaproszenie wyrzucą, a kwiatów nie zauważą. No i może nawet tak czasem jest, choć zebraliśmy od naszych gości dużo komplementów za te wszystkie dekoracyjne elementy. To ja i tak od początku wychodziłam z założenia, że to jest nasz ślub i wszystko co robimy, robimy też dla siebie (co wcale nie oznacza, że nie robimy tego też dla gości – żeby mi ktoś zaraz nie zarzucił, że myślę tylko o sobie ;)) i dla własnych wspomnień. I nawet jeśli nikt inny nie zwróciłby na mój bukiet uwagi to ja będę się nim jeszcze długo zachwycać. I to o to chodzi. :)

Autorem wszystkich zdjęć we wpisie są Bajkowe Śluby (im też się należy osobny post ;)). 



9 komentarzy:

  1. Czekam na post o Bajkowych Ślubach. Jeszcze długo przed zaręczynami podjęliśmy decyzje,że to oni będą nam towarzyszyć w tym szczególnym dniu. Teraz tylko pozostaje mieć nadzieję, że się zgodzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tA decyzja też była podjęta bardzo dawno temu :) Kiedy Wasz dzień? :)

      Usuń
    2. 30.06.2018. Początkowo miał być 21.07.2017 ale postanowiliśmy stworzyć kolejny dzień do świętowania poza 21, który tak i tak co miesiąc jest wyjątkowy. Tak samo jak u Was :)

      Usuń
    3. Zobaczycie jak szybko Wam ten czas zleci :) My się śmiejemy, że kiedyś narodziny dzieci stworzą nam kolejne dni do świętowania. :P

      Usuń
  2. Wszystko wygląda przepięknie jak z pinteresta ;) Zaproszenia bajeczne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wystrój, kwiaty, sala, wszystko prezentuje się świetnie! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń