niedziela, 5 czerwca 2016

Dlaczego blog i dlaczego ślubny?



Może na początek warto odpowiedzieć na pytanie: Jak to się stało, że się tu znalazłam? Swój ślub mam już za sobą - od dwóch tygodni jestem szczęśliwą mężatką. Jednak organizacja tego dnia trwała u nas bardzo długo, bo ponad dwa lata. Przez ten czas zdążyłam się trochę niespodziewanie zorientować, że ślubny temat bardzo mnie kręci. Organizowaliśmy nasz wielki dzień zupełnie sami, bez pomocy konsultantów czy nawet po prostu rodziców i bliskich. Wymagało to sporej ilości czasu, dobrej organizacji i solidnego wgłębienia się we wszelkie ślubne drobiazgi. I tym sposobem ja, która początkowo nawet nie do końca chciałam robić wesele, przepadłam i wsiąknęłam w całą organizację po uszy.  Co więcej cały ten okres przygotowań sprawił mi naprawdę niesamowitą frajdę. 

Jakieś pół roku przed ślubem stała się jeszcze jedna niespodziewana rzecz. Na facebookowej tablicy wpadł mi w oko post Niepoprawnej Panny Młodej (część z was na pewno kojarzy! ;)), która szukała dziewczyny, która chciałby gościnnie na jej blogu opisywać swoje ślubne przygotowania. Niewiele myśląc, otworzyłam swojego maila i w przeciągu 15 minut wysłałam wiadomość, krótko opisując siebie i  swój wymarzony dzień. Ja się nawet nie zastanowiłam czy rzeczywiście chciałabym o tym ślubie pisać! Do głowy mi wtedy nie przyszło, że coś rzeczywiście z tego wyniknie.  Nawet narzeczonemu nic o tym nie powiedziałam. Jakie było moje zdziwienie gdy po dłuższym czasie dostałam zwrotnego maila z pozytywną odpowiedzią. Wtedy przyszedł czas by powiedzieć mojemu Panu Młodemu o zaistniałej sytuacji. ;) Powiedziałam tylko jemu oraz mojej przyjaciółce, a po kilku dniach pojawił się już mój pierwszy post. Postów w sumie pojawiło się przez ten czas kilka (tutaj możecie je wszystkie przeczytać) i ktoś z was może mnie z bloga Niepoprawnej właśnie kojarzyć. Były posty, było milion wymienionych między nami ślubnych maili i duże takie emocjonalne wsparcie w tym wszystkim. Za co jestem bardzo wdzięczna (Milena, oczywiście że zostajesz matką chrzestną tego bloga ;))! I tak oto przez te parę miesięcy zdążyłam się zorientować, że nie dość, że sprawia mi ogromną radość organizacja tego dnia, ale również czerpie przyjemność z pisania o tym. 

Od naszego ślubu minęły już dwa tygodnie, a mi przez cały ten czas gdzieś z tyłu głowy chodziła myśl by jakoś ten temat kontynuować. Do dnia ślubu dosyć mocno się ukrywałam z tym, że piszę o naszych przygotowaniach. Po ślubie za to mój mąż zaczął mnie przed naszymi przyjaciółmi chwalić i o tym opowiadać. I choć sama nie mówiłam głośno, że chciałabym tworzyć coś własnego, to i tak pojawiły się głosy ze strony naszych przyjaciół namawiające mnie do tego. Przekonywali mnie by zrobić coś jeszcze większego, ale na to w tym momencie chyba jednak brak mi odwagi (choć kto wie, co przyniesie przyszłość ;)). I to w dużej części dzięki ich namowom ten blog właśnie powstaje. Ja czułam, że tego chcę już dłuższy czas, ale chyba potrzebowałam motywacyjnego kopa i głośno powiedzianego: Dasz radę! Mam taki charakter, że jeżeli już się na coś decyduje i w coś angażuje to na całego. Stąd też moje początkowe wahania czy w ogóle zaczynać. Wiem po prostu, że jak już zacznę to nie odpuszczę. ;) I że poświęcę temu miejscu wiele czasu i serca.

A dlaczego „Nasze ślubne opowieści”? Bo mój mąż również wyraża chęć dorzucenia swoich trzech groszy do tego miejsca. Być może będzie więc okazja do poznania trochę  męskiego, ślubnego punktu widzenia. :) 

Poniżej Nasze Love Story w całości wykonane przez mojego męża. :) Było ozdobą na naszym weselu, a teraz wisi na ścianie w mieszkaniu i dba o to byśmy nie zapomnieli o żadnej rocznicy. :P
Zostańcie z nami na dłużej i poznajcie naszą (ślubną) historię. :)


15 komentarzy:

  1. Powodzenia i samych pozytywnych emocji, tym razem tu :)
    Moooooocno trzymam kciuki za realizację wszystkich blogowych (i nie) planów !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że bez Ciebie by mnie tu pewnie nie było. ;) Dziękuje za wszystko. :)

      Usuń
  2. Czytałam u Niepoprawnej, będę czytała i tutaj :) POWODZENIA!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowite jest to ze obserwowałam Twoje etapy przygotowań u niepoprawnej, troche sie z nimi utożsamiając. Jak sie pózniej okazało miałam slub tydzien po Tobie.
    Moje największe zdziwienie było kiedy okazało sie ze Panna Młoda Dagmara ze zdjec od bajkowych to jest ta sama Dagmara co pisała do Niepoprawnej.
    Co najlepsze Bajkowi rownież byli na moim slubie:)
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, jaki świat jest mały! To wesele z motywem paryskim to wasze, tak? :) Przepiękne!

      Usuń
  4. Nasz portal www.wesele-slub.com poszukuje blogerów z pasją, bardzo proszę o kontakt wszystkich zainteresowanych. Będziemy publikować wasze wpisy na naszej stronie, tworzymy bazę blogerów, gdzie będzie można podpisywać jak to często stosowane jest na zachodnich stronach. Serdecznie zapraszamy

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładne macie to LOVE STORY. Jak malowane były znaki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szablon normalnie przygotowany w wordzie i drukowany. Następnie przeniesiony za pomocą kalki na deski i potem już żmudnie wypełniany małym pędzelkiem. :)

      Usuń
  6. Bardzo oryginalny pomysł z tablicą

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawionazyciem3 marca 2017 13:52

    A ja mma pytanie co do zaproszen. Szukam od jakiegos czasu zaproszsen slubnych i bardzomi zalezy zeby byly z recznym wykonczeniem bo wiem, ze takie maja wiecej klasy i tego czegos w sobie. Czytalam duzo o firmie amelia-wedding.pl i mega mi sie podobaja ich produlty, opinie pozytywne i w ogole, ale chcialam sie dowiedziec czy ktos z nich korzytsal?

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny pomysł z tablicą, bardzo mnie rozbawił :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta tablica jest przepiękna! Wspaniała dekoracja na wesele, ale również jako ozdoba do domu. Przypomina o ważnych datach i z pewnością przywołuje najpiękniejsze wspomnienia. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń