środa, 22 marca 2017

To będzie piękna wiosna!

Ten wpis to swoistego rodzaju aktualizacja mojego postu sprzed miesiąca: Co u nas słychać. Czyli znów będzie o wszystkim i o niczym. :)

Powoli, jeszcze bardzo nieśmiało, zaczyna się wiosna, a ja chodzę na tramwaj z coraz większym uśmiechem. Tak bardzo brakowało tego słońca! I choć dookoła naszego domu można by z powodzeniem uprawiać kąpiele błotne, to już i tak wizualizuje sobie tę trawę, która kiedyś na pewno będzie tutaj rosnąć.

Dzisiaj dodatkowo Internet przypomniał mi o tym, że już w ten weekend zmiana czasu i że słońce w niedziele zajdzie dopiero o 19.00. :) Wiecie co? Ja się cieszę na tę wiosnę, jak dziecko na święta Bożego Narodzenia. Ale powiedzcie, że nie tylko ja tak mam. ;) Chyba wszyscy się za nią stęskniliśmy. Moment, gdy zaczyna robić się cieplej, gdy dni powoli stają się coraz dłuższe, gdy słońce coraz częściej gości na niebie – jest zdecydowanie moim ulubionym w roku. Najbardziej chyba lubię tę perspektywę, że do zimy taaaak daleko! :)

Jak nasze prace domowo-remontowe?

Powoli, ale sukcesywnie do przodu. :) Nasze (a raczej mojego Męża :P) ostatnie osiągnięcia to panele w garderobie, fugi na korytarzu i lampy w łazience. I każda z tych rzeczy tak wiele zmienia! Ja się już naprawdę zdążyłam przyzwyczaić do betonowej podłogi w garderobie, a tu nagle chodzę po panelach i jakoś mi dziwnie. :P Ten remont trzeba brać trochę z przymrużeniem oka, bo inaczej już dawno byśmy tu zwariowali. ;)

A dziś zaczęło nawet powstawać nasze ogrodzenie, więc nasz ogród już za chwilę stanie się rzeczywiście "nasz" i przestaną po nim biegać okoliczne psy. I jeszcze dokładniej będzie można sobie wizualizować tę trawę. A może nawet znikną drewniane palety, które od kilku miesięcy robią nam za chodnik i powoli już nie dają rady. ;) Kuba to już nawet ledwo się powstrzymuje przed kupieniem i zasadzeniem czereśni, ale jeszcze chwilę musimy z tym poczekać.

W marcu udało mi się też spełnić jedno malutkie marzenie. O drugim tatuażu. :) Znów mały i delikatny, ale też znów cieszy tak, jak ten pierwszy. I chyba jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa w tym temacie, ale o tym na razie cii…, bo mąż mi coś zaczyna kręcić nosem. :P 
W tym miesiącu było też dużo spotkań i dużo wspólnego śmiechu. A to cieszy niezmiennie zawsze. To właśnie dobrymi ludźmi i dobrymi wspólnymi chwilami chcemy wypełnić ten dom. Na pewno bardziej potrzebujemy ich niż choćby tych drzwi.

Stopniowo wdrażam się w nową pracę, choć wciąż czuje się nieco dziwnie rozmawiając z kimś przez telefon o króćcach przyłączeniowych. Ale przecież wszystkiego można się nauczyć. ;) A zmiana jest jak najbardziej na plus.

Już całkiem niedługo Wielkanoc, a zaraz potem majówka, na którą w tym roku wyjątkową się cieszę. Jedziemy do mojej siostry, a że nie widziałam się z moimi siostrzenicami od Bożego Narodzenia (Skype się nie liczy) to możecie się domyśleć, jak bardzo jestem stęskniona. A zaraz po majówce ślub roku! :D Na który ja, jako świadkowa wciąż nie mam się w co ubrać i chyba pora i tym tematem się powoli zainteresować.

Jakie plany na najbliższy czas? Chyba przede wszystkim złapać oddech, bo widzę po Kubie, że już trochę za dużo tego remontu i nerwów z nim związanych. Chciałoby się zrobić wszystko od razu, chciałoby się zrobić idealnie, a najlepiej żeby ktoś to zrobił za Nas. Ale nie zawsze tak się da. No i trudno, dla mnie to miejsce już i tak jest najlepszym na ziemi. I mojego poziomu szczęścia na pewno nie podniosłyby drzwi, czy też listwy przypodłogowe. A brak drzwi sprzyja bliskości. Bo nawet, gdy się bardzo pokłócimy, nie ma jak nimi trzasnąć i zamknąć się w drugim pokoju. :P

Ten rok to rok zmian i nowych doświadczeń. Taki przynajmniej był jego początek, a tego co przyniosą kolejne miesiące wypatrujemy z zaciekawieniem. Planów i marzeń mamy pod dostatkiem. Starczy nie tylko na 2017.



A jak się zaczęła Wasza wiosna? U nas dzisiaj było tak pięknie. Zdjęcia wykonane z naszego ogrodu, w takie dni jak dziś jest mi tu wyjątkowo dobrze. Spokojnie i szczęśliwie. Lubię ten nasz koniec świata.





1 komentarz:

  1. Ja zdecydowanie nie mogę się doczekać tegorocznej wiosny! Z mężem mamy odebrać klucze do naszego nowego mieszkania kraków ruczaj i urządzimy je tak jak sobie wymarzyliśmy! A lato spędzimy na nowym wielkim tarasie :)

    OdpowiedzUsuń